Pasta di mais

Se si desidera acquistare uno qualsiasi dei miei lavori, si prega di contattare con me izabellaa@live.it.

czwartek, 2 grudnia 2010

Babo natale e renna in pasta di mais

Jedzie juz jedzie,siwa brode ma,na saneczkach smiga tralalalala.Pamietam jak zawsze sie cieszylam,kiedy zblizal sie dzien 6 grudnia.Jeszcze kiedy bylam calkiem mala,kiedy jeszcze moj tato  robil wieczorem cale przedstawienie,zeby przyjac Swietego Mikolaja.Raz siedzialam pod przescieradlem nie wiem juz ile czasu,zeby ,,dorwac,,wreszcie tajemniczego jegomoscia.Zaczynalam sie niecierpliwic,wiec tatko powiedzial,ze pewno nalezy przewietrzyc pokoj,inaczej Mikolaj nie przyjdzie za boga ojca.I po wietrzeniu  faktycznie-przyszedl:D  Ta nutka wspomnien chcialam Was dzis pozdrowic i zyczyc pieknych prezetow na Mikolaja.

4 komentarze:

  1. Mój Mikołaj też zawsze mnie zaskakiwał. Najczęściej zdolnościami do niezauważania jego obecności:)
    Mikołaj perfekcyjny! Pomocnik oczywiście też. Piękne kolory.
    Ściskam mocno i myślę o Tobie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Monicc,malo Cie jest,ale jak juz sie pojawisz,to niespodziewanie milo.We dwie z ranca,przy dymiacej kaffce przypuszczam.Teraz juz wiem,dlaczego ciagle mam czerwone ucho;)Tez o Tobie mysle czesto(jak tam Twoje uszko?).Udanego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny mikołaj i jakie ma fajne sanki:D

    OdpowiedzUsuń
  4. ależ tu pięknie u Ciebie ! zostaje ! :):):) cuuuudnie :)
    ja też cieszę się jak dziecko w ten przedświąteczny czas :) uwielbiam święta :):):)
    pozdrawiam Cię serdecznie !

    OdpowiedzUsuń