Pasta di mais

Se si desidera acquistare uno qualsiasi dei miei lavori, si prega di contattare con me izabellaa@live.it.

niedziela, 28 listopada 2010

Mam jakas niemoc tworcza,wiec nie majac nic nowego do pokazania,bo wszystko zaczete a malo skonczone,przywitam sie dzis z Wami na cytrynowo i pomaranczowo.Kolorki calkiem,calkiem jak na pochmurne listopadowe dni.Kiedys na poczatku,kiedy przyjechalam do Neapolu,nie moglam sie na te drzewka napatrzec.Teraz chociaz juz sie przyzwyczailam,dalej bardzo je lubie ogladac.A taki widoczek podziwiam sobie z poranna kawka z mojego malego balkoniku.Buziaki.

P.S. Mozolnie ,ale jakos poszlo.Moja pierwsza choineczka.Troche mi babke bardziej przypomina,ale sie opracowalam jak nie wiem:)I jeszce pare kwiatuszkow,tradycyjnie-uwielbiam bukieciki.

2 komentarze:

  1. pień skróć do 4-5 słupków i już nie będziesz miała wrażenia babki:) poza tym nie narzekaj:D aha i czekam na efekty kursu:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Choinka jest ok. Tak jak radzi Ines, odchudź nieco pień, albo potraktuj go jako miejsce na jakąś ozdobę, która go zakryje, i będzie dobrze.
    Robiłaś ją grubszymi nićmi stąd i większy rozmiar, Możesz dla porównania wydziergać choinkę cieńszym kordonkiem i oczywiście cieńszym szydełkiem.

    OdpowiedzUsuń